Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookie). Dowiedz się więcej

Pomagamy – sprawiedliwe historie

Lichwa. Trzy kredyty zamiast jednego

Własne mieszkanie było marzeniem pana Michała. Odkładał na nie pieniądze, ale wciąż było ich za mało. Postanowił wziąć kredyt hipoteczny. O pomoc w znalezieniu najlepszej oferty poprosił pośrednika finansowego. Oferta była gotowa w ciągu dwóch dni. Problemy zaczęły się, gdy podpisał umowę.

Okazało się, że wziął nie jeden kredyt, lecz trzy w różnych bankach i na różnych warunkach. Mimo że pośrednik znał wysokość jego zarobków, podsunął do podpisu umowę, w które raty kredytów przekraczały finansowe możliwości pana Michała. Co gorsza, umowa przewidywała niewspółmiernie wysoką prowizję dla banków i dla pośrednika. Płatną od razu.

Komplet dokumentów dotyczących kredytu pan Michał otrzymał dopiero po trzech tygodniach, gdy – zgodnie z nieuczciwym postanowieniem umowy – nie mógł jej już wypowiedzieć. Szczęście w nieszczęściu, że pan Michał trafił do Lokalnego Punktu Pomocy Pokrzywdzonym Przestępstwem w Siemianowicach Śląskich.

Dostał wsparcie prawne i złożył w prokuraturze zawiadomienie o przestępstwie. Sprawa znalazła finał przed sądem.

 

Oszukańcze umowy. Szmelc za 40 tysięcy złotych.

– Wnuczka zawsze mi powtarzała: Babciu, tylko nie daj się nabrać na garnki! I cóż. Nie na garnki, ale na sprzęt medyczny się nabrałam… – wzdycha smutno pani Maria. Zaczęło się od zaproszenia na pokaz firmy medycznej.

Mili ludzie, przyjemna atmosfera. Prezentowany sprzęt robił wrażenie. Uprzejmy pracownik firmy oferował, że rozłoży zakup na raty. Rozbudził w schorowanej pani Marii nadzieję, że dzięki nowoczesnym urządzeniom znajdzie ulgę w swoich dolegliwościach. Dała się zwieść i zdecydowała się na zakup.

Niestety, za umową sprzedaży kryła się umowa wysokooprocentowanej pożyczki. Pani Maria wróciła z pokazu z długiem na 40 tysięcy złotych i – jak się okazało – bezwartościowym sprzętem. O tym, co się stało, zorientowała się dopiero po otrzymaniu wezwań do zapłaty.

Znalazła pomoc w Okręgowym Ośrodku Pomocy Pokrzywdzonym w Krakowie. Zarzeka się, że już nigdy więcej nie wybierze się na żaden pokaz.

 

Oszustwa. Syn spowodował wypadek, potrzebne pieniądze

 Gdy pani Weronika odebrała telefon, nogi się pod nią ugięły. Dzwonił „policjant”. Dowiedziała się, że jej syn spowodował wypadek i grozi mu areszt. Żeby zachował wolność, potrzebne są pieniądze na kaucję.

Dzieci są największym szczęściem pani Weroniki. – Mąż zmarł bardzo młodo, zostałam z nimi sama. Nieba im chciałam przychylić – opowiada. Kiedy więc usłyszała, że syn popadł w tarapaty, nawet się nie zastanawiała – przelała na konto oszustów wszystkie pieniądze jakie miała. Pech chciał, że tego dnia syn nie odbierał od niej telefonów, co tylko uwiarygodniło zmyśloną przez przestępców historię.

Pani Weronika straciła 30 tysięcy złotych, cały dorobek życia. Pracowała na nie ciężko. Będąc już w podeszłym wieku, zbierała i sprzedawała jagody, by wspierać finansowo dzieci. Było jej wstyd, że tak łatwo uległa oszustom. – Tyle się o tym mówi, wydawało mi się, że wszystko wiem, jestem ostrożna i nie ma możliwości, żeby mnie coś takiego spotkało – opowiada.

Załamana, podupadła na zdrowiu. Pomoc, także materialną, znalazła w jednym z miejsc świadczenia pomocy, które jest współfinansowane ze środków Funduszu Sprawiedliwości i prowadzone przez Caritas Diecezji Sandomierskiej.

 

Przemoc domowa. Ucieczka od agresywnego partnera.

Marzyła o wielkiej miłości, radosnych dzieciach, szczęśliwym związku. Ot zwykłe marzenia młodej kobiety, która chciała stworzyć dom i rodzinę. Pani Ilona miała 20 lat, gdy poznała swojego partnera.  To mężczyzna mojego życia – wierzyła. Ale dla mężczyzny znacznie ciekawszą alternatywą okazały się narkotyki i alkohol. Miłość szybko się wypaliła, a związek stał się patologią, każdego dnia pełną agresji i wulgarności. Świadkami były ich dzieci, które starała się przed nim chronić. Gdy skończyła 26 lat po kolejnej awanturze wezwała policję. Nie chciała wracać do mieszkania, w którym od dawna nie czuła się bezpiecznie. Funkcjonariusze zawieźli ją z dziećmi do  Specjalistycznego Ośrodka Wsparcia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie w Elblągu – Elbląskiego Centrum Mediacji i Aktywizacji Społecznej, którego działalność dofinansował Fundusz Sprawiedliwości. Otrzymała schronienie, pomoc finansową i prawną. Jej partner dostał zakaz zbliżania się. Dzięki wsparciu Funduszu kobieta wynajęła mieszkanie i znalazła pracę. Dała dzieciom nowy dom i nadzieję na lepszą przyszłość.

 

Przestępstwa finansowe. Jest pożyczka, nie ma pieniędzy

Pani Maria w 2014 r. zaciągnęła pożyczkę, namówiona przez jednego z pracowników banku. Już dzień po zawarciu umowy chciała z niej zrezygnować. Niestety, pracownik poinformował ją, że nie ma prawa do odstąpienia ani do rozwiązania umowy. W związku z tym jest zmuszona spłacać raty wraz z należnymi odsetkami.

Bank nigdy nie przekazał jej kwoty, na jaką opiewała umowa pożyczki. Jednak kobieta zastraszona przez pracowników banku przez lata spłacała pożyczkę, z której nigdy nie otrzymała ani złotówki! Nie wiedziała jak rozwiązać sprawę. Bała się, że brak spłaty spowoduje egzekucję komorniczą. Mimo wielu próśb ze strony pani Marii, bank nie wskazał rachunku, na który rzekomo przekazał pieniądze z tytułu zawartej umowy kredytowej.

Pani Maria zgłosiła się do Ośrodka Pomocy Pokrzywdzonym Przestępstwem w Gliwicach. Tam prawnicy pomogli jej złożyć zawiadomienie do prokuratury i pomagają w sprawie sądowej.

Pani Maria czeka na rozstrzygnięcie postępowania o zwrot pieniędzy wyłudzonych przez bank.